Ci co są zatruci
już chyba zawsze będą konać
gubić swe marzenia
między rzeczywistością
a nierzeczywistością
... będą pluć skażoną śliną wokół
dusić się we własnych spazmach
bez tchu
...a wystarczy otworzyć oczy
i zauważyć ...***
tekst JRŻ
wtorek, 29 listopada 2011
poniedziałek, 21 listopada 2011
***
bo mój swiat pełen jest bajkowości
lekkością ubrane obrazy
wciąż przeplatają mój umysł
mam w głowie kolorowością
złączone sceny
jedne o drugie ocierają się mimowolnie
rozwijając splecione wcześniej słowa
mam oczy z tęcz
dłonie pełne naszych porannych chichów
któż powiedział
że takie krainy nie istnieją?
chowam do kieszeni
zagasłe już krzyki
zgniecione czasem pomylenia
szare przeciętne fotografie
...
---------------------------------------------------------------------------------------
coś się musi zakończyć
bym mogła na nowo
kwitnieć
tekst JRŻyrafa
lekkością ubrane obrazy
wciąż przeplatają mój umysł
mam w głowie kolorowością
złączone sceny
jedne o drugie ocierają się mimowolnie
rozwijając splecione wcześniej słowa
mam oczy z tęcz
dłonie pełne naszych porannych chichów
któż powiedział
że takie krainy nie istnieją?
chowam do kieszeni
zagasłe już krzyki
zgniecione czasem pomylenia
szare przeciętne fotografie
...
---------------------------------------------------------------------------------------
coś się musi zakończyć
bym mogła na nowo
kwitnieć
tekst JRŻyrafa
sobota, 19 listopada 2011
***
Nic nie jest czarno-białe
Zgniatam twarz jak kartkę papieru
...z drzewa spadł ostatni liść
Slońce mimowolnie zbladło
...gdzie podział sie róż mych ust?
Wciąż w oddali***
tekst JRŻ
Zgniatam twarz jak kartkę papieru
...z drzewa spadł ostatni liść
Slońce mimowolnie zbladło
...gdzie podział sie róż mych ust?
Wciąż w oddali***
tekst JRŻ
czwartek, 17 listopada 2011
sobota, 12 listopada 2011
sobota, 5 listopada 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)